Forum Wspólnota MFTau w Nowej Soli Strona Główna


Wspólnota MFTau w Nowej Soli
Forum Wspólnoty MFTau w Nowej Soli
Odpowiedz do tematu
Spotkania członków młodszych
Pat



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: NS

A więc. Bracia i siostry. Wybaczcie, ale muszę o tym napisać.
Konspekty przygotowane na spotkania są naprawdę ciekawe. Poruszające. Mądre i dające do myślenia. Szkoda, że ostatnimi czasy skracamy je znacznie, bo: jest nam zimno, chcemy spać, iść do domu itd... I miast naprawdę przeżyć spotkanie i coś z niego wyciągnąć śmiejemy się i rozmawiamy o rzeczach, które z całą pewnością mogłyby poczekać.
Chciałabym, abyśmy choć raz mieli spotkanie, na którym jest prawdziwa dyskusja, na którym mówimy szczerze o tym, co naprawdę myślimy bez poczucia, że nikogo to nie interesuje, bo wszyscy chcą już iść. Przecież mamy naprawde wiele okazji do tego, aby spędzić ze sobą czas na rozmowach i żartach - imprezy, wyjazdy, czas przed i po spotkaniu, gdy możemy jeszcze zostać na rurce, albo na salce. Chyba moglibyśmy na spotkaniu naprawdę się skupić?
Mam nadzieję, że to się uda. Może sądzicie, że przesadzam. Marudzę. Ale sądzę, że coś takiego byłoby nam potrzebne.

Pokój i dobro.

P.S. Pamiętam jedno takie spotkanie, które było naprawdę wyjątkowe i wiele nam dało. Było ono w trakcie La Foresty i niewiele osób przyszło, ale było naprawdę fajnie. Kto był, ten wie. Chciałabym zrobić super spotkanie w ten piątek (16.02.), ale potrzebuję waszej pomocy, bo inaczej nic się nie uda... Pomożecie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ania



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: hyh ;D Nowa Sól :P

Pomożecie ? pomożemy !

Muszę przyznać, że uwaga Patrycjii jest słuszna. Ja też ostatnio zauważyłam, ale myślałam, że to tylko mi się tak wydaje.

Ja wiem, że sama nie zachowuję się idealnie, bo też rozmawiam, lub gadam nie o tym co trzeba komuś na ucho.

Ale powinniśmy się wszyscy zastanowić po co są spotkania formacyjne.
Ok. są one inne niż modlitewne. ale jednak konspekty są po to, by nam pomoc. i Patrycja ma racje - zawierają dużo tresci i jezeli chcemy, to te katechezy nie muszą być nudne. możemy opowiadać je swoimi słowami

i jeszcze jedna uwaga. dostajecie te konspekty wcześniej. są rozdawane z dużym wyprzedzeniem. wiec przygotowujcie je. bo slyszalam, ze np. spotkanie ejst nieprzygotowane i osoby czytają konspekt dzien przed. mamy juz wszystkie do konca roku, wiec mozecie je dostac wczesnie. przygotowujcie sie do nich. a nie odbebniajmy spotkan 'żeby tylko bylo'.

I teraz na dworze robi sie nieco cieplej. piec nam dziala. wiec juz nie ebdzie skracania spotkan 'tak o'
nom chyba ze w naprawde wyjątkowej sytuacji.

Pati - dzięki za poruszenie tego tematu. rozwiniemy ten temat na ogloszeniach w piatek.

P&D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
postarajmy się
renia



Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nowej Soli :D (wieżowce)

Masz rację, Pati, dyskusje są bardzo potrzebne ... tylko co zrobić kiedy ktoś stara sie, chce przeprowadzić dyskusję, ale nikt się nie odzywa ... maksymalnie 1 - 2 osoby. A jak pyta się po imieniu, to albo powiedzą jedno zdanie, alb powiedzą, że zgadzają się ze swoim przedmówcą, albo mówią, że nie chcą mówić i nie chcą być do tego zmuszani. Bo chodzi o to, ze z otwartością w naszej wspólnocie jest bardzo kiepsko ... ale faktycznie trzeba się zmobilizować ... a co do zimnej salki ... faktycznie nie można skracać spotkanie, bo jest nam zimno .... wyjście, żeby nie marznąć, a spotkanie przprowadzić? Trzeba nauczyć się rozpalać piecyk ... a co do braku czasu, a raczej chęci wcześniejszego pójścia do domu, to trzeba się mzobilizować. Albo przychodzimy na spotkanie i uczestniczymy w nim tak, aby ono nam coś dało, albo mamy wszystko gdzieś, ale przez to spotkania takiej osobie nic nie dają. Ja sama widzę po sobie i otwarcie się ze wstydem przyznaję, że sama nieraz też nie mogę się skupić na spotkaniach, choć staram się i pracuję nad sobą. Jakoś w tym roku trudno mi jest się "odnaleźć" w tej wspólnocie ... mam nadzieję, że się nie "wypaliłam", że to po prostu trzeba przeczekać i przejdzie ...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
:)
Monika (Żabula)



Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oczywiście, ze z miasta NOWA SÓL :)

Wiecie co ... ? Patrycja poruszyła bardzo ważny temat. Pamiętam mój (nasz) zeszły rok formacyjny. Wydawało się, że będzie bardzo ciężko, że raczej mało co nam wyjdzie ... Ale, Pan Bóg pozwolił nam się otworzyć na tyle, na ile to było możliwe. Czasami bywało tak, że spotkania się odbywały "ot tak sobie, byle do przodu", ale często było tak, że pozwalałyśmy mówić Duchowi Św. Dzięki temu wspólnota stawała się sobie bliższa ... Coś nas łączyło i zbliżało do siebie, do Boga ... Byłyśmy ze sobą bardzo szczere, często leciały łzy wzruszenia czy radości. Niesamowite doświadczenie wspólnoty. Wystarczy tylko popatrzeć na drugą osobę, zauważyć w niej Miłość Jezusa i lecieć do nieba. Wydaje mi się, że jest kilka bardzo ważnych czynników, które zbliżają ludzi do siebie ... Ważny jest czas, trzeba sobie uświadomić, że jestem tu i teraz dla tych ludzi, nieważne, że jest mi zimno, chce mi się pić, czy ulubiony serial leci już od 10 minut. Ważne jest to, że jestem ze wspólnotą, że ktoś przygotował spotkanie również dla mnie, więc co może być ważniejszego ? Istotnym elementem jest też zaufanie, pamiętam o tym, że jestem wśród swoich ludzi i staram się im zaufać, tak samo jak oni mi. No i szacunek dla innych, kiedy ktoś coś mówi, to ja słucham, bo On tego nie mówi dla siebie, tylko dla mnie .. aaaaaa i jeszcze otwartość ... jak myślicie, czy za Jezusem poszłoby tylu ludzi, gdyby On się na nich zamykał ? Cool
Ech ... napisałam co myślę ... a Wy ... pamiętajcie, że "gdzie dwóch lub trzech ..." ..
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie Wesoly 3majcie się rękawa św. Franka Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pat



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: NS

A więc wysunęłam ten temat, ponieważ pomyślałam, że gdyby każde spotkanie było dla nas ważne, wprowadzałoby małą rewolucję, to naprawdę dodawałoby nam sił, niemal jak jakiś wyjazd, czy rekolekcje (oczywiście w ograniczonym stopniu). Wtedy naprawdę czulibyśmy, że spotkania pomagają nam w wierze i nie byłoby takiego uczucia "wypalenia".
Wspólnota dla katolika jest bardzo ważna, bo spotyka się tam ludzi, z którymi można pogadać o wierze, o Bogu, o modlitwie, o rzeczach, o których często nie można pogadać w domu, w klasie itd. I też po to są te spotkania, aby nas zbliżyć do Boga, przede wszystkim do Niego, bo On jest w centrum zainteresowania każdej wspólnoty. Nie integracja członków jest na pierwszym miejscu, ale pogłębianie wiary. Ja to wyniosłam z jednej z konferencji na spoleto i myślę, że to ważne, aby to podtrzymać. Bo, jak już napisałam, mamy wiele innych okazji, aby poprzebywać z sobą na luzie, towarzysko. A nie zawsze mamy okazję, aby się czegoś ważnego nauczyć, może dojśc do ważnych wniosków, pomodlić się... Dlatego powinniśmy dbać o czas spotkań Wesoly Wesoly Wesoly

Pozdrawiam serdecznie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Spotkania członków młodszych
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu